Typ tekstu: Książka
Autor: Dąbrowska Maria
Tytuł: Noce i dnie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1932
się zdjęta ze ściany gromnica. Okno było otwarte, ogród szarzał pod niebem bez barwy. Od czasu do czasu słychać było głosy pierwszych ptaków, brzmiące świeżo i przenikliwie.
- Pomóż mi zestawić kaktusy - szepnęła pani Barbara krzątając się i płacząc. - I daj krzesło. Niech tu stoją przy mamie. Tak je zawsze lubiła.
Gdy wstał dzień, Bogumił wysłał Katelbę do Nieznanowa po trumnę i do Małocina, żeby zawiadomić parafię. Listy do Kalińca wysłał był już o świcie przez mleczarza. Chciał jeszcze, żeby Katelba nadał w Nieznanowie depeszę do Juliana Ostrzeńskiego i do Lucjana Kociełła, ale nie znał dokładnie ich adresów i poszedł zapytać o
się zdjęta ze ściany gromnica. Okno było otwarte, ogród szarzał pod niebem bez barwy. Od czasu do czasu słychać było głosy pierwszych ptaków, brzmiące świeżo i przenikliwie.<br>- Pomóż mi zestawić kaktusy - szepnęła pani Barbara krzątając się i płacząc. - I daj krzesło. Niech tu stoją przy mamie. Tak je zawsze lubiła.<br>Gdy wstał dzień, Bogumił wysłał Katelbę do Nieznanowa po trumnę i do Małocina, żeby zawiadomić parafię. Listy do Kalińca wysłał był już o świcie przez mleczarza. Chciał jeszcze, żeby Katelba nadał w Nieznanowie depeszę do Juliana Ostrzeńskiego i do Lucjana Kociełła, ale nie znał dokładnie ich adresów i poszedł zapytać o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego