Niemcy napadli na Rosję, w czterdziestym pierwszym... Ojciec z bankiem wyjechał wcześniej. Nas z mamą miał wziąć następny pociąg, dla ewakuowanych pracowników i ich rodzin, ale nie zdążył nadejść. Potem... Nie chcę mówić, co było potem. Tatuś miał na szczęście sporo znajomych, przyjaciół. Udało się nam z mamusią przekraść do Generalnej Gubernii. W Siedlcach musiałyśmy się rozdzielić, bo mama, rozumie pani, była w typie. Dojechałam do Warszawy. Poszłam do pana Tołłoczki. Pan Tołłoczko już wcześniej mieszkał w Warszawie, przeniósł się tam zaraz po wrześniu. On był dla tatusia jak brat. Zanim się tatuś ewakuował, powtarzał: jakby co, idźcie do Tołłoczki. Prosto z