przecież jego twórczość, pisze <name type="person">Hubert Orłowski</name>: "nie tylko wybiega wartościami ponad kunszt dobrego rzemiosła literackiego, ale wychodzi swym posłannictwem moralnym ku pojednaniu z narodami "sarmackiego" wschodu <name type="place">Europy</name>, a więc i z <name type="person">Polakami</name>?".<br><br>Nie znajdziemy jednak w słowniku, co trudno pojąć, <name type="person">Horsta Bienka</name>. Skoro <name type="person">Genter Grass</name> został należycie uhonorowany, to czyżby <name type="place">Gliwice</name> gorsze były od <name type="place">Gdańska</name>? Nie zabrakło, na szczęście, w omawianym słowniku urodzonego w <name type="place">Łodzi</name> <name type="person">Karla Dedeciusa</name>, przyjaciela polskiej poezji i polskich poetów, tłumacza <name type="person">Szymborskiej</name> i <name type="person">Różewicza</name>. Przed wieloma laty kulturalne związki polsko-niemieckie były jednak bardziej naturalne i nie trzeba od razu przypominać <name type="person">Kopernika</name> czy <name type="person">Wita Stwosza</name>. Dość, na przykład