tak, jak gdyby nie miała czasu już czekać na nic. Jak gdyby wszystko musiało być powiedziane i uczynione bez najmniejszej zwłoki. Na nowo i w jakiś ostateczny sposób przerażona własnym życiem, wołała: <br>- A cóż to można wypracować takimi rękami? Przecież ty chleba nigdy nie umiałeś ukroić!!! <page nr=36><br>Adam mruknął bez przekonania: <br>- Głodna chyba nie byłaś nigdy - ani ty, ani dzieci... <br>Zachłysnęła się: <br>- Głodna? Czy ja nie byłam głodna? Jeżeli nie byłam, to czemu? Kto lekcje dawał? Kto szył po nocach? Przyjdzie jesień, chłód, wiatr, policzki kostnieją już w bramie, paniulki porozsiadają się po domach, konfitury jedzą, czajok gorący popijają, pasjanse kładą... A