Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
i brzuchów. Obraz za obrazem, ciało za ciałem, kawałek za kawałkiem. Przewracały się na plecki i brzuszki, wspierały na rączkach i pac na podłogę. I płacz, odruch bezbronny. Byle dostać się do tych części matek, zbawiennych ciał... Zachłannie! Główka do piersi kojącej! Buzia do życiodajnego sutka! Brzuszek do bioder bezpiecznych! Główka do łona snów! Czas cofał się nieodwołalnie. Niemowlęta płakały w świetle przeskakujących kadrów - śluz zaczął pokrywać ich skórę. A z brzuszków wyrastały pępowiny i niczym długie pędy roślin wiły się w górę, oplatały ekran, przywierały do kobiecych piersi i bioder. Szukały szczelin, w które mogłyby wrosnąć i złączyć dzieci z
i brzuchów. Obraz za obrazem, ciało za ciałem, kawałek za kawałkiem. Przewracały się na plecki i brzuszki, wspierały na rączkach i pac na podłogę. I płacz, odruch bezbronny. Byle dostać się do tych części matek, zbawiennych ciał... Zachłannie! Główka do piersi kojącej! Buzia do życiodajnego sutka! Brzuszek do bioder bezpiecznych! Główka do łona snów! Czas cofał się nieodwołalnie. Niemowlęta płakały w świetle przeskakujących kadrów - śluz zaczął pokrywać ich skórę. A z brzuszków wyrastały pępowiny i niczym długie pędy roślin wiły się w górę, oplatały ekran, przywierały do kobiecych piersi i bioder. Szukały szczelin, w które mogłyby wrosnąć i złączyć dzieci z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego