że sam na niego zapracowałeś - mówi z powagą. W takich chwilach także jego rodzice są pewni, że syn da sobie radę w dorosłym życiu. - Chcielibyśmy ustrzec dzieci przed sytuacją, w której wejdą w dorosłość i okaże się, że nie potrafią się utrzymać, bo pieniądze im się "rozpływają" - tłumaczy Bogumił Kalbarczyk. Gospodarowania własnymi pieniędzmi i oszczędzania uczą nawet swoje najmłodsze dziecko, dziewięcioletniego Kacpra. Z kieszonkowego, które dostaje dopiero od roku, i prezentów urodzinowych odłożył już 250 zł. Pieniądze nosi w swoim portfelu. <br><br>- Dwie stówki zawinięte w kopertę w jednej przegródce i 50 zł w drugiej, jakbym musiał na coś wydać - pokazuje. A