Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
ciemne schody, na półpiętrze kamienicy plugawy afisz "Żydzi to wszy", i jakąś kobietę, z którą zderzył się w drzwiach. Kobieta nie była ważna, ważny był zapach paryskich perfum, dlatego zapamiętał ten epizod. Profesor czekał w zastawionym książkami pokoju. Od podłogi do sufitu, pod oknami, w szafach i nawet na krześle. Gospodarz miał budzącą zaufanie siwiznę, czarne oczy, nosił ciężkie okulary, lecz gdy coś czytał, zdejmował je. Psychiatra, duma polskiej nauki. Otaczała go woń, specjalna kompozycja potu starszego mężczyzny, zasuszonych kwiatów, wyschniętego atramentu i czegoś, czego nie potrafił określić, a co kojarzyło się z łazienką. Ubrany był w elegancką bonżurkę, ciemnowiśniową, podszewka
ciemne schody, na półpiętrze kamienicy plugawy afisz "Żydzi to wszy", i jakąś kobietę, z którą zderzył się w drzwiach. Kobieta nie była ważna, ważny był zapach paryskich perfum, dlatego zapamiętał ten epizod. Profesor czekał w zastawionym książkami pokoju. Od podłogi do sufitu, pod oknami, w szafach i nawet na krześle. Gospodarz miał budzącą zaufanie siwiznę, czarne oczy, nosił ciężkie okulary, lecz gdy coś czytał, zdejmował je. Psychiatra, duma polskiej nauki. Otaczała go woń, specjalna kompozycja potu starszego mężczyzny, zasuszonych kwiatów, wyschniętego atramentu i czegoś, czego nie potrafił określić, a co kojarzyło się z łazienką. Ubrany był w elegancką bonżurkę, ciemnowiśniową, podszewka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego