Typ tekstu: Książka
Autor: Pawlik Leon
Tytuł: Ankara
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
szpitala polowego. Podporucznik Kowalik wysyłał właśnie całe dwa wagony do szpitala w Ełku, przywitał się pośpiesznie przed salą odpraw z docentem Majewskim i pojechał na stację. Z wielkim trudem udało się zdążyć z załadunkiem. Pan Dąbrowski zasunął ciężkie drzwi wagonu, przez skoble przeciągnął drut, zakręcił, na końce nanizał ołowianą plombę.
- Gotowe, panie poruczniku - powiedział.
Podporucznik Kowalik czekał już z plombownicą w ręku, odcisnął znak na grudce ołowiu. Do planowanego odjazdu pociągu brakowało dwóch minut. Niebawem lokomotywa szarpnęła wagonami i długi towarowy skład ruszył powoli. Podporucznik Kowalik spojrzał na zegarek.
- Która godzina, panie poruczniku? - zapytał pan Dąbrowski.
- Pierwsza...
- I patrz pan, panie
szpitala polowego. Podporucznik Kowalik wysyłał właśnie całe dwa wagony do szpitala w Ełku, przywitał się pośpiesznie przed salą odpraw z docentem Majewskim i pojechał na stację. Z wielkim trudem udało się zdążyć z załadunkiem. Pan Dąbrowski zasunął ciężkie drzwi wagonu, przez skoble przeciągnął drut, zakręcił, na końce nanizał ołowianą plombę.<br>- Gotowe, panie poruczniku - powiedział.<br>Podporucznik Kowalik czekał już z plombownicą w ręku, odcisnął znak na grudce ołowiu. Do planowanego odjazdu pociągu brakowało dwóch minut. Niebawem lokomotywa szarpnęła wagonami i długi towarowy skład ruszył powoli. Podporucznik Kowalik spojrzał na zegarek.<br>- Która godzina, panie poruczniku? - zapytał pan Dąbrowski.<br>- Pierwsza...<br>- I patrz pan, panie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego