Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Głos Koszaliński
Nr: 04.20
Miejsce wydania: Koszalin
Rok wydania: 2002
Rok powstania: 2003
duży ścisk. Ludzie pchali go to w jedną, to w drugą stronę, kopali jego torby. Spanikował, krzyczał coś do wszystkich, kogoś pchnął. W końcu wszedł jakoś do wagonu. Kiedy wreszcie usiadł w swoim przedziale, oniemiał. Duża kieszeń na udzie jego spodni była rozcięta. Pieniądze, dokumenty, wszystko przepadło.
­ Teraz już wiem. Gotówkę trzeba podzielić i powsadzać do różnych kieszonek. Gdybym wtedy tak zrobił, straciłbym może część, ale nie wszystko.
Nasz rozmówca źle wspomina kontakt ze strażnikami kolejowymi i konduktorem. ­ Miałem uczucie, że śmieją się ze mnie, zamiast pomóc. Ale może to oni mieli rację... ­ zastanawia się. ­ Miałem chyba wypisane na czole, że
duży ścisk. Ludzie pchali go to w jedną, to w drugą stronę, kopali jego torby. Spanikował, krzyczał coś do wszystkich, kogoś pchnął. W końcu wszedł jakoś do wagonu. Kiedy wreszcie usiadł w swoim przedziale, oniemiał. Duża kieszeń na udzie jego spodni była rozcięta. Pieniądze, dokumenty, wszystko przepadło. <br>­ Teraz już wiem. Gotówkę trzeba podzielić i powsadzać do różnych kieszonek. Gdybym wtedy tak zrobił, straciłbym może część, ale nie wszystko. <br>Nasz rozmówca źle wspomina kontakt ze strażnikami kolejowymi i konduktorem. ­ Miałem uczucie, że śmieją się ze mnie, zamiast pomóc. Ale może to oni mieli rację... ­ zastanawia się. ­ Miałem chyba wypisane na czole, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego