Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
przydałby się właśnie?

Kto bowiem przejmie glorię mojego nazwiska?
Kto puści honoraria za pisma zebrane?
Gdy tak o tym pomyślę, serce mi się ściska,
Że bez potomka zostanę.

Ale zaraz myśl inna starość mi umila,
Że mieć syna nie zawsze jednak się opłaci,
Bo a nuż bym przypadkiem spłodził imbecyla,
Grafomana lub syjamskich braci?

I zresztą skąd mam pewność, na co syn by wyrósł?
Nie modliłby się przecież i nie śpiewał kolęd,
Lecz mógłby zeń być pijak, podrywacz i szmirus
Albo zwykły chuligan typu "Made in Poland".

Mówię tak, bo znam życie. Jabłko od jabłoni
Pada dzisiaj daleko, więc już się
przydałby się właśnie?<br><br>Kto bowiem przejmie glorię mojego nazwiska?<br> Kto puści honoraria za pisma zebrane?<br>Gdy tak o tym pomyślę, serce mi się ściska,<br> Że bez potomka zostanę.<br><br>Ale zaraz myśl inna starość mi umila,<br> Że mieć syna nie zawsze jednak się opłaci,<br>Bo a nuż bym przypadkiem spłodził imbecyla,<br> Grafomana lub syjamskich braci?<br><br>I zresztą skąd mam pewność, na co syn by wyrósł?<br> Nie modliłby się przecież i nie śpiewał kolęd,<br>Lecz mógłby zeń być pijak, podrywacz i szmirus<br> Albo zwykły chuligan typu "Made in Poland".<br><br>Mówię tak, bo znam życie. Jabłko od jabłoni<br> Pada dzisiaj daleko, więc już się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego