Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
na saksy do słonecznej Hellady. Przeczekał u niego czas niezbędny do załatwienia wizy, no i pojechali. To wszystko. Czy wszystko? Bał się, że teraz, mogą po niego przyjść...

Napad

Afrodyta H.- N. nie dała za wygraną. W rodzinnej Kardicy wystąpiła o rozwód, szukała sprawiedliwości w polskiej ambasadzie i różnych instytucjach. Grecki sąd przyznał opiekę nad dzieckiem greckiej matce, polski - polskiemu ojcu, do chwili zakończenia sprawy rozwodowej.
Pewnego dnia do drzwi państwa N. ktoś mocno zapukał.
- Elektrownia, proszę odebrać rachunek!
Starszy pan N. akurat bawił się z Irenką, byli w domu tylko we dwoje. Spojrzał przez wizjer: elegancko ubrany mężczyzna z otwartą
na saksy do słonecznej Hellady. Przeczekał u niego czas niezbędny do załatwienia wizy, no i pojechali. To wszystko. Czy wszystko? Bał się, że teraz, mogą po niego przyjść...<br><br>&lt;tit&gt;Napad&lt;/&gt;<br><br>Afrodyta H.- N. nie dała za wygraną. W rodzinnej Kardicy wystąpiła o rozwód, szukała sprawiedliwości w polskiej ambasadzie i różnych instytucjach. Grecki sąd przyznał opiekę nad dzieckiem greckiej matce, polski - polskiemu ojcu, do chwili zakończenia sprawy rozwodowej.<br>Pewnego dnia do drzwi państwa N. ktoś mocno zapukał.<br>&lt;q&gt;- Elektrownia, proszę odebrać rachunek!&lt;/&gt;<br>Starszy pan N. akurat bawił się z Irenką, byli w domu tylko we dwoje. Spojrzał przez wizjer: elegancko ubrany mężczyzna z otwartą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego