guziczków i małych tabliczek. Czekając, aż oddech mi się wyrówna, zacząłem jej się przyglądać. <page nr=54> Na tabliczkach za szybkami z miki widniały pojedyncze słowa: biblioteka, refektarz, kaplica, taras, aula, sala l, sala 2, sala 3 i tak dalej. Napis na ostatniej tabliczce od dołu brzmiał: u siebie. Jarzyła się ona lekko. Guzik obok tabliczki był wduszony. Zapukałem.<br>Drzwi uchyliły się. Stanął w nich ojciec de Vos. Ujrzawszy mnie, bez słowa usunął się na bok, żeby mi dać przejście. Wydał mi się tym razem jeszcze niższy, może dlatego, że pokój, do którego mnie wprowadził, był ogromny i wysoki. Widząc, że się nie ruszam