Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
głowę i rzygnął przed siebie na ziemię.
- Karbitówa, karbitówa! Zabiję sukinsyna meliniarza - wymamrotał. Po jego minie widać było, że jest mocno struty. Wypił prawie pół litra wódki, a że pił rzadko, to go momentalnie ścięło.
- Te Janczur a jak mam ten bigos podgrzać? Buzałę do konserwy włożyć? - ironicznie dopytywał się Haczyk. - Albo grzałkę? Przepali się.
- A co mnie to obchodzi jak ty to zrobisz? - odpowiedział Janczur. - Ma być podgrzany i już! Czas operacyjny pięć minut! Biegiem! Haczyk aż się zagotował ze złości. Jak ten bałwan śmiał wydawać mu takie polecenia? Nie był jego dziadem, a poza tym na poligonie fala nie
głowę i rzygnął przed siebie na ziemię. <br>- &lt;orig&gt;Karbitówa&lt;/&gt;, &lt;orig&gt;karbitówa&lt;/&gt;! Zabiję sukinsyna meliniarza - wymamrotał. Po jego minie widać było, że jest mocno struty. Wypił prawie pół litra wódki, a że pił rzadko, to go momentalnie ścięło. <br>- Te Janczur a jak mam ten bigos podgrzać? Buzałę do konserwy włożyć? - ironicznie dopytywał się Haczyk. - Albo grzałkę? Przepali się. <br>- A co mnie to obchodzi jak ty to zrobisz? - odpowiedział Janczur. - Ma być podgrzany i już! Czas operacyjny pięć minut! Biegiem! Haczyk aż się zagotował ze złości. Jak ten bałwan śmiał wydawać mu takie polecenia? Nie był jego dziadem, a poza tym na poligonie fala nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego