Typ tekstu: Książka
Autor: Oppman Artur
Tytuł: Legendy warszawskie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1925
matki. I jeszcze jedno: niech was ręka Boska broni chodzić na Krzywe Koło do zburzonego domostwa. Niedobre sprawy się tam dzieją. Coś straszy, coś jęczy. Jeszcze by was, strzeż Panienko Najświętsza, złe porwało!
- Ja się niczego nie boję, tatuńciu - zuchowato zawołał Maciek.
- A ja się wszystkiego boję, tatuńciu! - zapiszczała cienko Halszka - i nie pójdziemy!
- No, to bądźcie mi zdrowe, dzieciaki!

Na starym Rynku

Na Rynku wrzask i harmider. Tłum w barwnych ubiorach krąży dokoła Ratusza, który dumnie wznosi się pośrodku placu. W Ratuszu na dole kramnice bogate, dostanie w nich czego dusza zapragnie. Tu sklepy ormiańskie z tkaninami tureckimi, haftowanymi złotem
matki. I jeszcze jedno: niech was ręka Boska broni chodzić na Krzywe Koło do zburzonego domostwa. Niedobre sprawy się tam dzieją. Coś straszy, coś jęczy. Jeszcze by was, strzeż Panienko Najświętsza, złe porwało!<br>- Ja się niczego nie boję, &lt;orig&gt;tatuńciu&lt;/&gt; - zuchowato zawołał Maciek.<br>- A ja się wszystkiego boję, &lt;orig&gt;tatuńciu&lt;/&gt;! - zapiszczała cienko Halszka - i nie pójdziemy!<br>- No, to bądźcie mi zdrowe, dzieciaki!<br><br>&lt;tit1&gt;Na starym Rynku&lt;/&gt;<br><br>Na Rynku wrzask i harmider. Tłum w barwnych ubiorach krąży dokoła Ratusza, który dumnie wznosi się pośrodku placu. W Ratuszu na dole &lt;orig&gt;kramnice&lt;/&gt; bogate, dostanie w nich czego dusza zapragnie. Tu sklepy ormiańskie z tkaninami tureckimi, haftowanymi złotem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego