Typ tekstu: Książka
Autor: Oppman Artur
Tytuł: Legendy warszawskie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1925
swoje widowisko, Cygan do czapki sporą kupkę nazbierał szelągów, pomiędzy którymi gdzieniegdzie i srebrny grosz zabłysnął - i ruszyli dalej.
A ruszyli właśnie, jak na nieszczęście, w stronę Krzywego Koła.
Trójka malców powlokła się za gromadą, ale gdy przechodzili koło zwalisk odwiecznego domostwa, o którym płatnerz wspominał, Waluś zatrzymał Maćka i Halszkę.
- Poczekajcie - szepnął tajemniczo - coś wam powiem, coś pokażę.
- No co? No co? - zaciekawiły się dzieci.
- Oto to, żebyśmy zeszli po tych schodach, co widzicie, do piwnic starego domu.
- Co ty gadasz, Walusiu? - zawołała Halszka. - Jakże to można, choćby żartem, mówić o tym. Toćże tam straszy! Tatuś powiadali.
- Ehe! straszy, straszy
swoje widowisko, Cygan do czapki sporą kupkę nazbierał szelągów, pomiędzy którymi gdzieniegdzie i srebrny grosz zabłysnął - i ruszyli dalej.<br>A ruszyli właśnie, jak na nieszczęście, w stronę Krzywego Koła.<br>Trójka malców powlokła się za gromadą, ale gdy przechodzili koło zwalisk odwiecznego domostwa, o którym płatnerz wspominał, Waluś zatrzymał Maćka i Halszkę.<br>- Poczekajcie - szepnął tajemniczo - coś wam powiem, coś pokażę.<br>- No co? No co? - zaciekawiły się dzieci.<br>- Oto to, żebyśmy zeszli po tych schodach, co widzicie, do piwnic starego domu.<br>- Co ty gadasz, Walusiu? - zawołała Halszka. - Jakże to można, choćby żartem, mówić o tym. &lt;orig&gt;Toćże&lt;/&gt; tam straszy! Tatuś powiadali.<br>- Ehe! straszy, straszy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego