Typ tekstu: Książka
Autor: Borowski Tadeusz
Tytuł: Pożegnanie z Marią
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1948
milczały i patrzyły takimi otwartymi oczyma, wie? Czy oni zdążą wyjść?
Podszedłem do półki z książkami. Włożyłem książkę między średniowieczne. Obejrzałem się na starą.
- Dzieci? - zdziwiłem się.
- Nie, nie, nie! Tam dzieci, co dzieci! Zięć i córka czy wyjdą? On żyje w wielkiej przyjaźni z szefem. Jeszcze z uniwersytetu w Heidelberg.
- Czemu nie wyszedł z panią?
- On tam ma interesa. Jeszcze dzień, jeszcze dwa... Tam się wszystko kończy. Ciągle aus, aus, aus! Pusto w domach, pierze na ulicach, a ludzi wywożą, wywożą...
Zadyszała się i zamilkła.
Zza drzwi dochodziły brzękliwe, przekomarzające się głosy. Klient i kierownik ustalili cenę dostawy drzewa z
milczały i patrzyły takimi otwartymi oczyma, wie? Czy oni zdążą wyjść?<br>Podszedłem do półki z książkami. Włożyłem książkę między średniowieczne. Obejrzałem się na starą.<br>&lt;page nr=32&gt; - Dzieci? - zdziwiłem się.<br>- Nie, nie, nie! Tam dzieci, co dzieci! Zięć i córka czy wyjdą? On żyje w wielkiej przyjaźni z szefem. Jeszcze z uniwersytetu w Heidelberg.<br>- Czemu nie wyszedł z panią?<br>- On tam ma interesa. Jeszcze dzień, jeszcze dwa... Tam się wszystko kończy. Ciągle &lt;foreign lang="ger"&gt;aus, aus, aus!&lt;/&gt; Pusto w domach, pierze na ulicach, a ludzi wywożą, wywożą...<br>Zadyszała się i zamilkła.<br>Zza drzwi dochodziły brzękliwe, przekomarzające się głosy. Klient i kierownik ustalili cenę dostawy drzewa z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego