Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
samą...
"Tę samą... cóż właściwie..." - przygryzł dolną wargę i podniósł brwi do góry - w pierwszej chwili chciał jej podać szklankę trzymaną w ręku, cofnął ją jednak.
- Jakżeż tę samą - bąknął zmieszany, wylał wodę i nalał świeżej.
- Proszę.
Wbrew zwyczajowi nie odszedł, lecz czekał na zwrot szklanki i patrzył na pannę Helę. Piła bardzo powoli, z widocznym przymusem, a w miarę tego głowa jej przechylała się w tył. Podbródek, szyja, piersi uwypuklone pod fartuszkiem, białe, nakrochmalone płótno - wszystko to falowało, ruszało się, było miękkie i ciepłe. Jedno ramię, wzniesione do góry odsłaniało ciemny, owłosiony zakątek pachy - rzucił tam parę ukradkowych spojrzeń, wreszcie
samą...<br>"Tę samą... cóż właściwie..." - przygryzł dolną wargę i podniósł brwi do góry - w pierwszej chwili chciał jej podać szklankę trzymaną w ręku, cofnął ją jednak.<br>- Jakżeż tę samą - bąknął zmieszany, wylał wodę i nalał świeżej.<br>- Proszę.<br>Wbrew zwyczajowi nie odszedł, lecz czekał na zwrot szklanki i patrzył na pannę Helę. Piła bardzo powoli, z widocznym przymusem, a w miarę tego głowa jej przechylała się w tył. Podbródek, szyja, piersi uwypuklone pod fartuszkiem, białe, nakrochmalone płótno - wszystko to falowało, ruszało się, było miękkie i ciepłe. Jedno ramię, wzniesione do góry odsłaniało ciemny, owłosiony zakątek pachy - rzucił tam parę ukradkowych spojrzeń, wreszcie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego