się do mnie i biorąc moją głowę w pulchne ręce, zaczęła mówić: - Proszę, proszę, jaki to kawaler dorosły! Nigdy w życiu nie poznałabym!<br>Pochyliła się, pocałowała mnie w czoło i przytuliła do wielkiego biustu. Przez chwilę miałem wrażenie, że wtuliłem głowę w poduszkę. Beret spadł na trawę - podniosłem, kiedy pani Helenka przestała mnie tulić.<br>- Mój Boże, jak latka lecą! - powtarzała.<br>Weszliśmy niskimi drzwiami, przestępując wysoki próg, do kuchni - i zaraz z pokoju obok, zza płóciennej zasłony, usłyszeliśmy głos wuja Florentego: - Henek? No proszę, proszę! To nasz Chrystek niedaleko zajechał!<br>- Sam pan dziedzic rozkazał jechać na dwunastą - mówił pan Chrystek za naszymi