Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
nie spotkalibyśmy się tutaj, towarzyszu Bida.
- Nigdy mi o tym Staszek nie mówił.
- Ba, toć to już stary partyjniak. Nic nie powie ponad to, co drugi wiedzieć powinien. Z przyzwyczajenia.
- A jak teraz z wami? Spółdzielnie przecież zamknęli. - Ano - bez roboty tymczasem. Rybami się teraz ratuję. Czasem ryby łapię, a Helenka sprzedaje. Mniejsza o mnie, jakąś pracę znajdę, ale "Przyszłość"... "Przyszłość" zniszczyli.
To widać bardzo bolało. Spauzował patrząc na przejaśnioną rzekę.
- A noc tośmy przegadali... Spójrzcie może wam wzięło. Szczęsny poszedł do wody. Wyciągnął tylko grzbiecik żywca, którego okonki akuratnie obgryzły.
- Nic nie ma.
- No to będziemy się zbierać. Muszę i
nie spotkalibyśmy się tutaj, towarzyszu Bida.<br>- Nigdy mi o tym Staszek nie mówił.<br>- Ba, toć to już stary partyjniak. Nic nie powie ponad to, co drugi wiedzieć powinien. Z przyzwyczajenia.<br>- A jak teraz z wami? Spółdzielnie przecież zamknęli. - Ano - bez roboty tymczasem. Rybami się teraz ratuję. Czasem ryby łapię, a Helenka sprzedaje. Mniejsza o mnie, jakąś pracę znajdę, ale "Przyszłość"... "Przyszłość" zniszczyli.<br>To widać bardzo bolało. Spauzował patrząc na przejaśnioną rzekę.<br>- A noc tośmy przegadali... Spójrzcie może wam wzięło. Szczęsny poszedł do wody. Wyciągnął tylko grzbiecik żywca, którego okonki akuratnie obgryzły.<br>- Nic nie ma.<br>- No to będziemy się zbierać. Muszę i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego