Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Glamour
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2003
Tytuł: Glamour
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2003
filmu, włączając się w jego przygotowanie. Jeżeli moje nazwisko umożliwi młodemu reżyserowi znalezienie środków na sfinansowanie jego projektu, to wspaniale. Ja chcę po prostu tylko tego, by moje nazwisko jako producentki widniało w czołówce filmu.
G.: W ostatnich miesiącach pojawiała się pani na wszystkich ceremoniach oraz wielkich imprezach zarówno w Hollywood, jak i Europie. Jaki ma pani do nich stosunek?
N.K.: To dla mnie zabawa. Stanley Kubrick nauczył mnie czegoś bardzo ważnego o wielkich ceremoniach: trzeba je traktować jak imprezy na koniec roku studiów. To tak jak w szkole: przez cały rok pracujemy, odrabiamy lekcje, uczymy się swoich ról. Potem
G.: W ostatnich miesiącach pojawiała się pani na wszystkich ceremoniach oraz wielkich imprezach zarówno w Hollywood, jak i Europie. Jaki ma pani do nich stosunek?
N.K.: To dla mnie zabawa. Stanley Kubrick nauczył mnie czegoś bardzo ważnego o wielkich ceremoniach: trzeba je traktować jak imprezy na koniec roku studiów. To tak jak w szkole: przez cały rok pracujemy, odrabiamy lekcje, uczymy się swoich ról. Potem
filmu, włączając się w jego przygotowanie. Jeżeli moje nazwisko umożliwi młodemu reżyserowi znalezienie środków na sfinansowanie jego projektu, to wspaniale. Ja chcę po prostu tylko tego, by moje nazwisko jako producentki widniało w czołówce filmu.</></> <br><who5>G.: W ostatnich miesiącach pojawiała się pani na wszystkich ceremoniach oraz wielkich imprezach zarówno w Hollywood, jak i Europie. Jaki ma pani do nich stosunek?</> <br><who6><transl>N.K.: To dla mnie zabawa. Stanley Kubrick nauczył mnie czegoś bardzo ważnego o wielkich ceremoniach: trzeba je traktować jak imprezy na koniec roku studiów. To tak jak w szkole: przez cały rok pracujemy, odrabiamy lekcje, uczymy się swoich ról. Potem
