Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
pięści, walcząc z przemożną ochotą, by odwrócić się i wyjść, wyjść na słońce, świeże powietrze, zieleń i przestrzeń. Wreszcie przełamał się. Zdrowy rozsądek zwyciężył.
- Nie wiem nawet - wydusił z siebie, klękając na wyślizganym drewnie - czy jesteś kapłanem.
- To bez znaczenia - w głosie człowieka z konfesjonału zabrzmiało coś na kształt drwiny. - Idzie mi tylko o spowiedź. Rozgrzeszenia nie oczekuj.
- Nie wiem nawet, jak cię zwać.
- Mam wiele nazwisk - dobiegło zza kratki, cicho, ale wyraźnie. - Pod różnymi imionami zna mnie świat. Skoro mam szansę być światu przywrócony... Trzeba będzie coś wybrać... Wilibald z Hirsau? A może, hmm... Benignus z Aix? Paweł z Tyńca
pięści, walcząc z przemożną ochotą, by odwrócić się i wyjść, wyjść na słońce, świeże powietrze, zieleń i przestrzeń. Wreszcie przełamał się. Zdrowy rozsądek zwyciężył. <br>- Nie wiem nawet - wydusił z siebie, klękając na wyślizganym drewnie - czy jesteś kapłanem. <br>- To bez znaczenia - w głosie człowieka z konfesjonału zabrzmiało coś na kształt drwiny. - Idzie mi tylko o spowiedź. Rozgrzeszenia nie oczekuj. <br>- Nie wiem nawet, jak cię zwać. <br>- Mam wiele nazwisk - dobiegło zza kratki, cicho, ale wyraźnie. - Pod różnymi imionami zna mnie świat. Skoro mam szansę być światu przywrócony... Trzeba będzie coś wybrać... Wilibald z Hirsau? A może, hmm... Benignus z Aix? Paweł z Tyńca
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego