wszystkim kochamy prestiż. Stąd zamiłowanie do mercedesów, volvo czy bmw. - Bez obrazy, hulajnoga, choćby naszpikowana elektroniką, takiego prestiżu nie ma - uzasadnia Rutkiewicz. Rzeczywiście, trudno sobie wyobrazić polskiego biznesmena w garniturze od Pierre'a Cardin, pachnącego perfumami Diora, ze skórzaną teczką pod pachą, pomykającego na skuterku po nierównych chodnikach lub w spalinach Ikarusów. Cichy sojusznik Wart ponad 3 dolarów, czyli przeszło 12 tys. zł, Segway byłby bez wątpienia łakomym kąskiem dla działających w stolicy złodziei. - Trzeba przyznać, że przestępcy mogliby ukraść coś takiego błyskawicznie. Wystarczyłoby go załadować do jakiejś furgonetki - mówi policjant ze <orig>specgrupy</> "Gepard", zajmującej się walką z <orig>autogangami</>. Zainteresowanie Segwayem wykazał