Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 06.18
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
lat. Marii łzy kręciły się na samo wspomnienie sklepów, gdzie jest wszystko. Bez kartek i kolejek.
- A ty... - czarował Mietek. - Z umiejętnością pilotowania samolotów miałbyś tam jak pączek w maśle. Może miałbyś nawet prywatny samolot? I jak dobrze byłoby dzieciakom. Miałyby przyszłość. Nie to, co tutaj. Kim jesteś, będziesz ty? Ile jeszcze pojeździsz na tej taksówce? Zresztą mniejsza o nas. Co możesz dać w Peerelu Piotrkowi i Aśce. Co?! Kolejki?
I wtedy, gdzieś tak między opisem plaży pełnej surferów, a kalkulacją, ile w Australii może zarabiać pilot, Mietek wykrztusił: - A gdybyśmy tak pożyczyli samolot i prysnęli do Tempelhof...? - zapytał.
Do Berlina
lat. Marii łzy kręciły się na samo wspomnienie sklepów, gdzie jest wszystko. Bez kartek i kolejek. <br>- A ty... - czarował Mietek. - Z umiejętnością pilotowania samolotów miałbyś tam jak pączek w maśle. Może miałbyś nawet prywatny samolot? I jak dobrze byłoby dzieciakom. Miałyby przyszłość. Nie to, co tutaj. Kim jesteś, będziesz ty? Ile jeszcze pojeździsz na tej taksówce? Zresztą mniejsza o nas. Co możesz dać w Peerelu Piotrkowi i Aśce. Co?! Kolejki? <br>I wtedy, gdzieś tak między opisem plaży pełnej surferów, a kalkulacją, ile w Australii może zarabiać pilot, Mietek wykrztusił: - A gdybyśmy tak pożyczyli samolot i prysnęli do Tempelhof...? - zapytał.<br>&lt;tit&gt;Do Berlina
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego