Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
w jakimś małym pokoiku
bez światła, na schodach prowadzących do garderoby. Na górze ubierali się i
hałasowali chłopcy mający odegrać "Radę" z "Pana Tadeusza". Szeremeta, oszołomiony
jeszcze swą mową na otwarcie wieczoru, po wszystkich kątach wycierał kurze połami
anglezu, w pościgu za czymś, czego ani rusz nie mógł sobie przypomnieć. Ilekroć
natknął się na Teofila, chwytał go za ramię:
- Jesteś przygotowany? No, pamiętaj! Tylko krótko i z uczuciem.
Polonista (druh-sokół) znał się na "uczuciu". Kwadrans temu Teofil słyszał
jego baryton, który odbijając się od przepełnionej: sali przedzierał się poza
kulisy i jeszcze tu w korytarzu - ptak omdlały po długim locie
w jakimś małym pokoiku <br>bez światła, na schodach prowadzących do garderoby. Na górze ubierali się i <br>hałasowali chłopcy mający odegrać "Radę" z "Pana Tadeusza". Szeremeta, oszołomiony <br>jeszcze swą mową na otwarcie wieczoru, po wszystkich kątach wycierał kurze połami <br>anglezu, w pościgu za czymś, czego ani rusz nie mógł sobie przypomnieć. Ilekroć <br>natknął się na Teofila, chwytał go za ramię:<br> - Jesteś przygotowany? No, pamiętaj! Tylko krótko i z uczuciem.<br> Polonista (druh-sokół) znał się na "uczuciu". Kwadrans temu Teofil słyszał <br>jego baryton, który odbijając się od przepełnionej: sali przedzierał się poza <br>kulisy i jeszcze tu w korytarzu - ptak omdlały po długim locie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego