poczwarki w kokonie.<br><br> Nie wiedział również, dlaczego tak się stało, ale bardzo się<br>przywiązał do porównania, które owego dnia zaświtało w jego głowie.<br>Wizja błysnęła mu wówczas tak niespodziewanie, że później nie był w<br>stanie ustalić, co przyszło pierwsze - ona, czy sam pomysł?<br> Może to dlatego?<br><br> A później często wracała. Ileż to przecież razy pytał sam siebie<br>potem, czy to, czym tak intensywnie zajął się był w tamtych tygodniach,<br>tygodniach poprzedzających narodziny pomysłu, było właśnie owymi<br>przebłyskującymi poprzez fale kolorami gumowej piłki, trzymanej przez<br>dziecko pod powierzchnią wody? Aż do momentu, kiedy zaśmiewając się,<br>pozwoli jej się wymknąć z rąk i