lat, sam ofiarował mi przyjaźń, z własnej chęci i wyboru.<br>Ojca czy syna, tłumaczył, po prostu się ma. Ale przyjaciela się wybiera!<br>Wybrał! Starał się o czas dla mnie, o sprawy, które mógłbym zrozumieć, o słowa, które pomogłyby się nam porozumieć.<br>Mówiliśmy o śmierci Boga i piłce nożnej, o Wielkiej Improwizacji i o różnicy między siodłem angielskim a tureckim, marksowskim wyczuciu historii i ludowym poczuciu sprawiedliwości, o różnicy zachodzącej pomiędzy szczęściem do kobiet, a szczęściem z kobietą. Tyle pamiętam.<br>Ale niedużo mam do pamiętania, bo kiedy ojciec zaczął mieć co raz więcej dla mnie czasu, zaczął chrypnąć: Nim skończyłem trzynasty rok