ona dopełnienie turystycznej defilady, przewalającej się przed arcydziełami, o których wiadomo, że nimi są, ale nie wiadomo co z tą wiedzą zrobić. <br>Cechą arcydzieła, elementarną a zarazem najtrudniejszą do pojęcia, do prześledzenia, jest bowiem to, iż musi się ono opierać na głębokim, niezachwianym poczuciu zasad rządzących jednocześnie sztuką i życiem: Inaczej widzieli te zasady budowniczowie świątyni Diany w Efezie, inaczej budowniczowie Notre-Dame, inaczej znów Leonardo, czy Rembrandt, czy Velazquez. Ale nikomu z tych mistrzów materia dzieła nie przesypywała się między palcami, jako coś, co dziś można ukształtować, jutro rozwalić, pojutrze ukształtowane. Inaczej, w nieustannym poczuciu, że nic tutaj nie jest