Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
kuzynowi. Calel i Baszja pozdrawiają." Tak napisano po żydowsku na odwrocie fotografii. A pośrodku pieczątka: Fot. I. Gurfinkiel - Rożyszcze. Nie pamiętałam Calela i Baszji. Nie wiedziałam, jak spokrewnione były z nami te dwie dziewczynki i ich śmieszny zezowaty braciszek. Nie znałam ich imion. Tylko ich dziecinne twarze wyemigrowały z Wołynia. Inaczej nie wiedziałabym, że istnieli.

Głos mego brata nie przestawał mnie budzić po nocach. Mój mąż tłumaczył mi, że to ja sama chcę siebie ukarać. Za coś, co nie jest moją winą. Że nie powinnam, bo mój brat nie z mojej winy zginął. Że nie mogłam go była zatrzymać u Dobrowiczów
kuzynowi. Calel i Baszja pozdrawiają." Tak napisano po żydowsku na odwrocie fotografii. A pośrodku pieczątka: Fot. I. Gurfinkiel - Rożyszcze. Nie pamiętałam Calela i Baszji. Nie wiedziałam, jak spokrewnione były z nami te dwie dziewczynki i ich śmieszny zezowaty braciszek. Nie znałam ich imion. Tylko ich dziecinne twarze wyemigrowały z Wołynia. Inaczej nie wiedziałabym, że istnieli.<br><br>Głos mego brata nie przestawał mnie budzić po nocach. Mój mąż tłumaczył mi, że to ja sama chcę siebie ukarać. Za coś, co nie jest moją winą. Że nie powinnam, bo mój brat nie z mojej winy zginął. Że nie mogłam go była zatrzymać u Dobrowiczów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego