Irlandię</> podczas przewodnictwa w <name type="org">Unii Europejskiej</>, które 1 stycznia przejęła po <name type="place">Włoszech</>. Fakt bowiem, że podczas szczytu w <name type="place">Brukseli</> nie zdołano uzgodnić treści traktatu konstytucyjnego, całkowicie zmienił zamierzenia <name type="place">Dublina</>. Premier <name type="person">Bertie Ahern</> musiał to wziąć pod uwagę, choć planował, że irlandzkie półrocze poświęci przede wszystkim kwestiom gospodarczym.</><br>Nowe, nieoczekiwane zadanie Irlandczycy przyjęli bez entuzjazmu. I trudno się im dziwić: jest ono niełatwe, niewdzięczne i ma niewielkie szanse powodzenia. Irlandczycy, w tej sprawie pragmatyczni jak rzadko, nie zamierzają walić głową w mur - przekonywać, ponaglać i angażować się ponad normę. Przed szczytem w <name type="place">Brukseli</> nie kryli nadziei, że mimo trudności wszystko zostanie załatwione