Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
bił spod kopyt, choć wydawało się, że kopyta ledwo dotykają ziemi.
Bonhart przeciągnął się leniwie, skrzypiąc skórzanym kubrakiem, powoli naciągnął i starannie poprawił łosiowe rękawice.
- Jakże to tak? - wykrzywił się. - Chcecie mnie zabić? A za co niby?
- A za Muchomorka, żeby daleko nie szukać - odrzekł Kayleigh.
- I dla zabawy - dodała Iskra.
- I dla świętego spokoju - dorzucił Reef.
- Aaaa - powiedział wolno Bonhart. - To o to się rozchodzi! A jak obiecam, że wam spokój dam, poniechacie mnie?
- Nie, ty siwy psie, nie poniechamy - uśmiechnęła się uroczo Mistle. - Znamy cię. Wiemy, że nie darujesz, że będziesz się wlókł naszym tropem i czekał na okazję
bił spod kopyt, choć wydawało się, że kopyta ledwo dotykają ziemi.<br>Bonhart przeciągnął się leniwie, skrzypiąc skórzanym kubrakiem, powoli naciągnął i starannie poprawił łosiowe rękawice.<br>- Jakże to tak? - wykrzywił się. - Chcecie mnie zabić? A za co niby?<br>- A za Muchomorka, żeby daleko nie szukać - odrzekł Kayleigh.<br>- I dla zabawy - dodała Iskra.<br>- I dla świętego spokoju - dorzucił Reef.<br>- Aaaa - powiedział wolno Bonhart. - To o to się rozchodzi! A jak obiecam, że wam spokój dam, poniechacie mnie?<br>- Nie, ty siwy psie, nie poniechamy - uśmiechnęła się uroczo Mistle. - Znamy cię. Wiemy, że nie darujesz, że będziesz się wlókł naszym tropem i czekał na okazję
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego