Typ tekstu: Książka
Autor: Strączek Adam
Tytuł: Wyznanie lekarza-łapownika
Rok: 1995
już wszyscy pamiętają. Generał obwieszczał utworzenie WRON-y.
- O k...! - zaklął Adam. Wyjrzał przez okno. Lufa skota celowała w budynek. Może nawet nie w ich okno, ale wrażenie było niesamowite. Obok żołnierze przy koksiaku zabijali ręce. Było zimno.
Nie udał się ten pierwszy w życiu urlop! Do Sobkowa wrócili nazajutrz. Iwan Denisowicz, zwinięty w onucę, szczęśliwie przetrwał w wielkim narciarskim bucie dwie kolejne kontrole. Patrzący wilkiem milicjanci w hełmach w milczeniu bebeszyli plecaki.
Adam zakończył przekładanie kartek zamoczonej książki. Rany boskie! Już siódma! Pospieszył do łazienki, wszedł pod prysznic. Rdzawo podbarwiona ,,ciepła'' woda była dość chłodna. Może właśnie dlatego poczuł się
już wszyscy pamiętają. Generał obwieszczał utworzenie WRON-y. <br>- O k...! - zaklął Adam. Wyjrzał przez okno. Lufa skota celowała w budynek. Może nawet nie w ich okno, ale wrażenie było niesamowite. Obok żołnierze przy koksiaku zabijali ręce. Było zimno.<br>Nie udał się ten pierwszy w życiu urlop! Do Sobkowa wrócili nazajutrz. &lt;tit&gt;Iwan Denisowicz&lt;/&gt;, zwinięty w onucę, szczęśliwie przetrwał w wielkim narciarskim bucie dwie kolejne kontrole. Patrzący wilkiem milicjanci w hełmach w milczeniu bebeszyli plecaki. <br>Adam zakończył przekładanie kartek zamoczonej książki. Rany boskie! Już siódma! Pospieszył do łazienki, wszedł pod prysznic. Rdzawo podbarwiona ,,ciepła'' woda była dość chłodna. Może właśnie dlatego poczuł się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego