wytykano palcami oficerów milicji obywatelskiej, którzy do partii nie należeli. <br>Tomasz Czakon, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Katowicach, SLD: PZPR była jedyną legalną organizacją, która pozwalała politycznie istnieć. Byłem I sekretarzem POP na Uniwersytecie Śląskim. Wiedzieliśmy, że partia jest zależna od wschodniego sąsiada, ale na najniższe szczeble ten problem nie docierał. <br>Izabella Sierakowska, posłanka SLD: PZPR wspominam bez żadnych sentymentów. Wstąpiłam do partii w końcu 1980 r., bo wzorowałam się na moich najlepszych kolegach, którzy należeli do Podstawowej Organizacji Partyjnej w pracy. A ja zawsze chciałam działać. <br>Prof. Zbigniew Wiktor, Związek Komunistów Polskich "Proletariat": PZPR była pierwszą, legalną partią marksistowsko-leninowską, która