tak, że szansę mają tylko listy partyjne. Mógłby co najwyżej startować na senatora, jako kandydat niezależny, ale fotel w tej izbie go nie interesuje, bo - jak mówi - można tam zapić się z nudów.<br>Tym bardziej nie może prowadzić w Sejmie otwartego lobbingu na rzecz sprzedaży bezpośredniej, jak amwayowscy kongresmeni w Izbie Reprezentatntów. Nawet nie chce wychylać się z żadną interpelacją bądź zapytaniem poselskim na ten temat. Może tylko po cichu pilnować interesów swojej firmy. "Nie potwierdza ani nie zaprzecza" - co w języku polityki ma zrozumiałe znaczenie - że to on spowodował przeciek informacji o terminie zamkniętego posiedzenia sejmowego, na którym zamierzano obejrzeć