Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
Anglii.
- Aha, do Anglii. I po licha pani się tu wzięła? Przecież tu Uzbekistan, nie? Myśli pani, że jestem władny wysłać panią na Wyspy Brytyjskie? Z całym komfortem? - spojrzał szyderczo, rozparty za stołem. - A pozostałe dwie panie co tu robią?
- Spodziewam się, panie rotmistrzu, odnaleźć w wojsku swojego męża - odpowiedziała Jaśka. - Przyjechałam z dziećmi. A to moja siostra.
- Bardzo, bardzo mi miło - powiedział z przekąsem. - Gdybyście tu wszystkie przyjeżdżały szukać swoich mężów, całą naszą armię przykryłybyście spódnicami. Jednym słowem... nie macie tu nic do roboty. Muszę się trzymać swoich rygorów, czy wam się to podoba, czy nie. A pan pierwszy raz
Anglii.<br>- Aha, do Anglii. I po licha pani się tu wzięła? Przecież tu Uzbekistan, nie? Myśli pani, że jestem władny wysłać panią na Wyspy Brytyjskie? Z całym komfortem? - spojrzał szyderczo, rozparty za stołem. - A pozostałe dwie panie co tu robią?<br>- Spodziewam się, panie rotmistrzu, odnaleźć w wojsku swojego męża - odpowiedziała Jaśka. - Przyjechałam z dziećmi. A to moja siostra.<br>- Bardzo, bardzo mi miło - powiedział z przekąsem. - Gdybyście tu wszystkie przyjeżdżały szukać swoich mężów, całą naszą armię przykryłybyście spódnicami. Jednym słowem... nie macie tu nic do roboty. Muszę się trzymać swoich rygorów, czy wam się to podoba, czy nie. A pan pierwszy raz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego