Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
wolno, jakby rogalik ważył tonę...
Wtedy kelnerka postawiła przed inspektorem Paragonem lody.

6
Komendanta Antczaka nie było na posterunku.
- A gdzie pan sierżant może być? - zapytał Mandżaro tkwiącego za stołem milicjanta.
Przedstawiciel władzy ogarnął detektywa badawczym spojrzeniem.
- A ty co chciałeś od pana sierżanta? Mandżaro dygotał z przejęcia i zdenerwowania. - Ja... ja w ważnej sprawie...
- To mów.
- Kiedy ja chciałem osobiście z panem sierżantem. Milicjant spojrzał ostrzej. Postać chłopca wydała mu się podejrzana. Mandżaro był spocony, rozczochrany, brudny. We włosach miał cały zielnik, a na spodniach i koszuli mapę geologiczną okolicy.
- Co się stało? - zapytał milicjant.
- A nic - Mandżaro starał się głosowi
wolno, jakby rogalik ważył tonę...<br>Wtedy kelnerka postawiła przed inspektorem Paragonem lody.<br><br>6<br>Komendanta Antczaka nie było na posterunku.<br> - A gdzie pan sierżant może być? - zapytał Mandżaro tkwiącego za stołem milicjanta.<br>Przedstawiciel władzy ogarnął detektywa badawczym spojrzeniem.<br> - A ty co chciałeś od pana sierżanta? Mandżaro dygotał z przejęcia i zdenerwowania. - Ja... ja w ważnej sprawie...<br> - To mów.<br> - Kiedy ja chciałem osobiście z panem sierżantem. Milicjant spojrzał ostrzej. Postać chłopca wydała mu się podejrzana. Mandżaro był spocony, rozczochrany, brudny. We włosach miał cały zielnik, a na spodniach i koszuli mapę geologiczną okolicy.<br> - Co się stało? - zapytał milicjant.<br> - A nic - Mandżaro starał się głosowi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego