Typ tekstu: Książka
Autor: Dunin Kinga
Tytuł: Tabu
Rok: 1998
w swoim pokoju po drugiej stronie korytarza, żeby przymierzyć wszystkie nowe ciuchy, które znalazły pod choinką, i teraz dobiegały stamtąd głośne chichoty.
Marta poczuła na ramieniu rękę Marka.
- Chodź, pokażę ci mój pokój. Tato, pozwolisz? Za chwilę wrócimy.
- Tak, oczywiście. Zajmij się trochę swoją kuzynką. - Karol z naganą popatrzył na Jacka, nalewającego sobie lampkę koniaku.
- Nie da się zjeść tortu bez koniaku! Chyba wszyscy się napijemy? Panie Janie, kropelkę.
- Nie odmówię, nie odmówię...

Pokój Marka przylegał do kuchni. Była to maleńka służbówka z niewielkim oknem, wychodzącym na trójkątne podwóreczko-studnię. To, które tak bardzo chciał zwiedzić Józinek. Prawie całą powierzchnię pokoju
w swoim pokoju po drugiej stronie korytarza, żeby przymierzyć wszystkie nowe ciuchy, które znalazły pod choinką, i teraz dobiegały stamtąd głośne chichoty. <br>Marta poczuła na ramieniu rękę Marka.<br>- Chodź, pokażę ci mój pokój. Tato, pozwolisz? Za chwilę wrócimy.<br>- Tak, oczywiście. Zajmij się trochę swoją kuzynką. - Karol z naganą popatrzył na Jacka, nalewającego sobie lampkę koniaku.<br>- Nie da się zjeść tortu bez koniaku! Chyba wszyscy się napijemy? Panie Janie, kropelkę.<br>- Nie odmówię, nie odmówię...<br><br>Pokój Marka przylegał do kuchni. Była to maleńka służbówka z niewielkim oknem, wychodzącym na trójkątne podwóreczko-studnię. To, które tak bardzo chciał zwiedzić Józinek. Prawie całą powierzchnię pokoju
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego