grafiki, świetne warsztatowo, błyskotliwe, bliskie baśniowemu surrealizmowi, ale i czarnemu humorowi egzystencjalistów, wywodzą się wprost ze słynnej... otóż właśnie, ze słynnej graficznej "szkoły krakowskiej", która w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych wydała całą plejadę głośnych potem w Polsce i na świecie rytowników: Jacka Gaja, Martę Kremer, Janusza Karwackiego, Andrzeja Pietscha, Tadeusza Jackowskiego, Krzysztofa i Stanisława Wejmanów, Jacka Waltosia, Piotra Schneidera.<br>Krakowska Akademia uchodziła i uchodzi za uczelnię tradycyjną, nawet konserwatywną. Ale co znaczy twórcza wierność tradycji, świadczą wymienieni artyści, wychowani przez nie byle kogo, bo Mieczysława Wejmana, Konrada Srzednickiego, Andrzeja Jurkiewicza, a także Adama Hoffmanna i Jerzego Panka, indywidualności osobne i niepowtarzalne