albo temu urwało, a drugiemu darowało. <br>Miał każdy z tych dwóch gazdów po świętym, zrobionym z drzewa. Kuba miał świętego Antoniego, a Wawrzek świętego Jacka. <br>Kiedy woda szła, powódź od Tatr, oba się modlili. Jamrozik prosił: "He, święty Antoni, urwijże też Wawrzkowi, a mnie przyczyń!"... A Bieńkowski zaś wołał: "Święty Jacku, śliczny, piękny, gdyby też Kubie ubyło, a mnie przyrosło!..." <br>Przyszedł taki rok, że i Kubie, i Wawrzkowi urwało. <br>Idzie Kuba ku świętemu Antoniemu, co na półce stał: "Cóż Ty robisz?" - pyta się. <br>A Wawrzek to samo w swoim domu do świętego Jacka. <br>Poszli po radę, obaj wraz, do starego pustelnika