Dziś na rozprawie powiedziałem, że ojciec dostał ode mnie około 120 tysięcy i to jest już prawie prawda, bo powiem panu, że jeszcze trochę zaniżyłem.<br>Po co ojcu były te pieniądze od nas? Właściwie to on jest bardzo chciwy, a może tylko oszczędny. Na przykład miał samochód, a jeździł tramwajem. Jak już zacząłem ojcu dawać część tego, co kradłem, to on tylko dawał te pieniądze do swojego schowka; chował i nie wydawał; chyba tylko na tę najdroższą totolotkową loterię, taką na dziesięć skreśleń. Na dom nie wydawał w ogóle, to znaczy z tych pieniędzy, co ja mu je dawałem, to do domu