sobie, jakieś nie ujawnione zamiary. Przyglądał się Jaśce przymrużonymi oczami. Westchnął raz i drugi. Przeszedł się po szopie wielkim krokiem. Przystanął patrząc na Jaśkę uważnym spojrzeniem.<br>- Przychodzę tu często - odezwał się - a nie mówiłem, co mam na sercu... Przydałaby mi się żona, taka jak wy, Ninoczko.<br>- Kiedy ja mam męża.<br>- Jak to? Myślałem, że wasz mąż zginął na wojnie.<br>- Nie. Siedzi w więzieniu.<br>- Duży wyrok?<br>- Nie wiem... Poszukuję go, listy piszę. Zabrali go z Grodna.<br>- Młody jest?<br>- Trzydzieści sześć lat.<br>- Przetrzyma. Popatrzcie, a ja was miałem za wdowę. Ha, trudno. Ale powiedzcie, Ninoczka, podobam wam się trochę?<br>- Choćbyś się i podobał, nic