obejrzał, w jakim stanie jest auto, i... ruszył z piskiem opon. Nikt nigdy by go nie złapał, gdyby nie to, że w tym momencie stało się coś dziwnego. Z uciekającego matiza odpadła nagle tablica rejestracyjna. Wizytówka zabójcy! Znaleźli ją policjanci i dzięki temu bez trudu ustalili, kto jest sprawcą wypadku. Jakież było ich zdumienie, gdy okazało się, że... samochód z tym numerem rejestracyjnym należy do ich kolegi, też policjanta, Leszka S. - Kiedy o tym usłyszałam, zaraz wykrzyknęłam: "To sprawa Marty!". Tablica oderwała się w miejscu, gdzie dwa lata temu umierała, potrącona przez samochód, moja bratanica. To jej duch sprawił, że zabójca