Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
zrazić, bo sam ma na nią ochotę, malowany gospodarz. Jeździ Żukiem, częściej przesiaduje na targu niż na swoich hektarach koło miasta.
Józef G. znów zaprosił przyjaciółkę i traktował ją tak, jakby nic się nie stało. Zrobiła mu porządki i po kilku godzinach wsiadła w szóstkę, żeby dojechać na dworzec kolejowy. Jakież było zdziwienie Józefa G., kiedy po godzinie przed jego domem zatrzymał się dostawczy Żuk, a z kabiny wysiadła Elena, popychana przez kierowcę. Tego samego, który w grudniu wygadywał o niej takie świństwa.
Kiedy weszli do środka, przybysz warknął do kobiety:
- Rozbieraj się, no już!
Została w samych majtkach i staniku, kuląc
zrazić, bo sam ma na nią ochotę, malowany gospodarz. Jeździ Żukiem, częściej przesiaduje na targu niż na swoich hektarach koło miasta.<br>Józef G. znów zaprosił przyjaciółkę i traktował ją tak, jakby nic się nie stało. Zrobiła mu porządki i po kilku godzinach wsiadła w szóstkę, żeby dojechać na dworzec kolejowy. Jakież było zdziwienie Józefa G., kiedy po godzinie przed jego domem zatrzymał się dostawczy Żuk, a z kabiny wysiadła Elena, popychana przez kierowcę. Tego samego, który w grudniu wygadywał o niej takie świństwa.<br>Kiedy weszli do środka, przybysz warknął do kobiety:<br>&lt;q&gt;- Rozbieraj się, no już!&lt;/&gt;<br>Została w samych majtkach i staniku, kuląc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego