całe życie,<br> Czekaliśmy na ten dzień <orig>wyzwolin</>,<br> Bądź-że królem naszych łąk i dolin,<br> Koronować cię będziemy, Szczurze,<br> Lecz nie na tej, a na Szklanej górze."<br><br> Uśmiechnął się święty Szczur,<br> Aż jasność pobiegła z gór,<br>Świętem sercem śród błękitu zadygotał,<br>Źrenicami nad morzami zamigotał,<br>Tajemnicę jakąś snać na wąs namotał:<br>"Jakoż nie miałbym ci służyć, boski tworze,<br>Pokróluję temu światu w Imię Boże."<br> W doliny zbiegłem po mchu,<br> Krzyknąłem, co miałem tchu:<br> "Przybywajcie, jaworowi ludzie,<br> Cud się zdarzył - chodźcie trwać w tym cudzie,<br> Umocujcie miedziane poręcze,<br> Wznieście schody, aż po samą tęczę,<br> A posypcie tatarakiem stopnie,<br> Niechaj Praszczur Szklanej góry dopnie