śniadanie.<br> Panowała piękna, słoneczna pogoda. Na strychu doskwierał mu<br>upał, ale musiał tu przebywać. Nikt z sąsiadów nie mógł<br>go przecież zobaczyć. Przez okienko w dachu widział ludzi<br>odpoczywających w ogrodzie, bo to była niedziela.<br> Po południu przyszła matka z wiadomością, że w Zakopanem są<br>akurat jego koledzy i brat Janek. Zatrzymali się<br>w "Telimenie". Staszek uradował się bardzo. Po tych wszystkich<br>przeżyciach pragnął jak najprędzej przedostać się na<br>Węgry, ale sam nie chciał wyruszać. Po pierwsze, był tak<br>wyczerpany fizycznie, że obawiał się, by na niełatwej drodze<br>gdzieś nie zasłabł, a z kolegami zawsze raźniej. Po wtóre, czuł,<br>że mu