ogórki, marchew i jabłka, kilka os krążyło nad słoikiem scukrzonego miodu.<br>Szyba była pokryta kilkudniowym kurzem z ulicy i szyld był ledwo widoczny.<br>Na drzwiach wisiała ciężka kłódka.<br>Dziadek z panem Jankiem zamilkli, wyjęli z ust papierosy i jakby się umówili przed wyjściem, w tej samej chwili westchnęli, a pan Janek "<foreign>job twaju mać</> z takim życiem", dodał i zaczął iść szybciej, spluwając pod nogi.<br>Spojrzałem w drugą stronę, w to miejsce, gdzie trzy dni temu leżał nieżywy pan Sieroża, a wiatr unosił róg gazety z jego twarzy, jakby go cucił, a teraz leżały tam resztki końskich gówien, na których flirtowała