Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 46
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
ogórki, marchew i jabłka, kilka os krążyło nad słoikiem scukrzonego miodu.
Szyba była pokryta kilkudniowym kurzem z ulicy i szyld był ledwo widoczny.
Na drzwiach wisiała ciężka kłódka.
Dziadek z panem Jankiem zamilkli, wyjęli z ust papierosy i jakby się umówili przed wyjściem, w tej samej chwili westchnęli, a pan Janek "job twaju mać z takim życiem", dodał i zaczął iść szybciej, spluwając pod nogi.
Spojrzałem w drugą stronę, w to miejsce, gdzie trzy dni temu leżał nieżywy pan Sieroża, a wiatr unosił róg gazety z jego twarzy, jakby go cucił, a teraz leżały tam resztki końskich gówien, na których flirtowała
ogórki, marchew i jabłka, kilka os krążyło nad słoikiem scukrzonego miodu.<br>Szyba była pokryta kilkudniowym kurzem z ulicy i szyld był ledwo widoczny.<br>Na drzwiach wisiała ciężka kłódka.<br>Dziadek z panem Jankiem zamilkli, wyjęli z ust papierosy i jakby się umówili przed wyjściem, w tej samej chwili westchnęli, a pan Janek "&lt;foreign&gt;job twaju mać&lt;/&gt; z takim życiem", dodał i zaczął iść szybciej, spluwając pod nogi.<br>Spojrzałem w drugą stronę, w to miejsce, gdzie trzy dni temu leżał nieżywy pan Sieroża, a wiatr unosił róg gazety z jego twarzy, jakby go cucił, a teraz leżały tam resztki końskich gówien, na których flirtowała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego