niedoceniana. Mówi nam się, że gdybyśmy chcieli odejść, to na nasze miejsce, tylko w Świdnicy i okolicach, czeka kilkaset osób. Ich podania ponoć leżą na biurku dyrekcji. Protestujący, zwłaszcza sanitariusze, twierdzą też, że mają coraz więcej pracy. Przybyło jej choćby latem zeszłego roku, kiedy świdnickie pogotowie przejęło od świebodzickiego rejon Jaworzyny Śląskiej. - Czasem nawet kanapki przynosimy do domu, bo nie mamy czasu, aby zjeść śniadanie w pracy - mówią. Sanitariusze domagają się także zwiększenia dodatku wyjazdowego. W sytuacjach kiedy mają dużo pracy (jest np. bardzo dużo zachorowań na grypę), kierownik stacji pogotowia może wystąpić do dyrekcji ZOZ o zwiększenie tego dodatku o