Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 50
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
że ludzie ci brali udział w zupełnie różnych pochodach.
Jedni mówią, że leżący na drzwiach był drobnym blondynem, inni - że postawnym brunetem.
Jedni mówią, że widzieli pochód przed ósmą rano, inni - że około dziesiątej, a nawet później.
Jedni mówią, że przeszli torami pod tunelem dworcowym, inni - że pod wiaduktem kolejowym.
Jedni mówią, że w pochodzie szło kilka tysięcy ludzi, inni - że niewielka grupka.
Rozbieżności są tak wielkie, że nie bardzo można je złożyć na karb zawodności ludzkiej percepcji, nawet jeśli uwzględni się ekstremalne warunki i presję emocji.
Analizując te rozbieżności dziennikarka gdyńska, Wiesława Kwiatkowska, od wielu lat zajmująca się sprawą wydarzeń
że ludzie ci brali udział w zupełnie różnych pochodach.<br>Jedni mówią, że leżący na drzwiach był drobnym blondynem, inni - że postawnym brunetem.<br>Jedni mówią, że widzieli pochód przed ósmą rano, inni - że około dziesiątej, a nawet później.<br>Jedni mówią, że przeszli torami pod tunelem dworcowym, inni - że pod wiaduktem kolejowym.<br>Jedni mówią, że w pochodzie szło kilka tysięcy ludzi, inni - że niewielka grupka.<br>Rozbieżności są tak wielkie, że nie bardzo można je złożyć na karb zawodności ludzkiej percepcji, nawet jeśli uwzględni się ekstremalne warunki i presję emocji.<br>Analizując te rozbieżności dziennikarka gdyńska, Wiesława Kwiatkowska, od wielu lat zajmująca się sprawą wydarzeń
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego