żółtych jak w zegarku cyka.<br>- Osiem złotych?!<br>- A tak. Jakem, panie dziejku, tu robił, lat temu pięć, tośmy w sobotę brali po pięćdziesiąt złotych.<br>- No, no... I cośta z taką forsą robili?<br>- At, żyło się. Rozmaicie... Ludzie, panie dziejku, dobierają się w partiach podług strugania, względem tego, na co strugają. Jedni strugają na domki, przeważnie chłopskie partie, żeby odłożyć sobie na domek. Inni znów strugają na dzieci, żeby do szkół chodziły. A myśmy strugali, żeby się zabawić. Kawalerska partia. W sobotę człowiek umył się, ubrał jak kominiarz we wszystko czarne: garnitur, lakierki, sztywniak - i na zabawę! A w niedzielę, na noc