Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
za pomoc - rzekł chłodno, gdyż jeszcze był na Aurelię obrażony.
Uśmiechnęła się do niego bez słowa. Miły był. Przypominał jej młodziutkiego Rimbauda z tej fotografii w albumie Journal du symbolizmie - zbuntowane spojrzenie, myślące czoło, nadąsane usta. Konrad nie oddał jej uśmiechu. Spojrzał w bok.
- Jakie to było ładne, synuś! - babcia Jedwabińska wzięła go za rękę, potrząsając nią po wielekroć. - Ja już tę sztukę raz widziałam, w telewizji - odgarnęła mu włosy z czoła i pogłaskała pieszczotliwie po głowie. - Ale te kukiełki to ślicznie zrobiłeś, no powiadam ci - cacuszko!
- Aaaa!!! - rozległ się nagle ochrypły ryk z drugiego końca stołu, zastawionego talerzami z ciasteczkami
za pomoc - rzekł chłodno, gdyż jeszcze był na Aurelię obrażony.<br>Uśmiechnęła się do niego bez słowa. Miły był. Przypominał jej młodziutkiego Rimbauda z tej fotografii w albumie Journal du symbolizmie - zbuntowane spojrzenie, myślące czoło, nadąsane usta. Konrad nie oddał jej uśmiechu. Spojrzał w bok.<br>- Jakie to było ładne, synuś! - babcia Jedwabińska wzięła go za rękę, potrząsając nią po wielekroć. - Ja już tę sztukę raz widziałam, w telewizji - odgarnęła mu włosy z czoła i pogłaskała pieszczotliwie po głowie. - Ale te kukiełki to ślicznie zrobiłeś, no powiadam ci - cacuszko!<br>- Aaaa!!! - rozległ się nagle ochrypły ryk z drugiego końca stołu, zastawionego talerzami z ciasteczkami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego