według trudnych do określenia emocji. Saryusz-Wolski na wspomnienie o tym medialnym obrazie się zżyma i przekonuje, że obraz Polski w zachodnich mediach "nie jest taki zły, jak o tym się pisze w Polsce", i nasi politycy, jeżdżąc do Brukseli, nie muszą nikomu niczego udowadniać - są traktowani jako pełnoprawni partnerzy. <br>Jeśli jest kłopot, przyznaje to także sam Saryusz-Wolski, to nie jest nim brak chęci, ale brak możliwości działania. Teoretycznie można sobie wyobrazić Lecha Kaczyńskiego, jak mile łechce narodową dumę Polaków, angażując się w budowę europejskich sił zbrojnych (co zakłada odrzucona przez Francuzów konsytucja). Ale żeby zbudować wspólne siły zbrojne, nie wystarczą